Wydaje się, że s-max to jeden z lepszych, a niektórzy twierdzą, że najlepszy samochód w segmencie usportowionych dużych vanów. Produkowany jest od przeszło 10 lat, jednak jego najnowsza wersja dostępna jest od niespełna dwóch lat.
Według koncepcji forda, s-max miał uzupełnić lukę pomiędzy kompaktowym mpv c-max, siedmioosobowym vanem galaxy oraz mondeo kombi. Pomysł ten był strzałem w dziesiątkę.
Wąskie reflektory, mocno pochylona przednia szyba i obniżający się ku tyłowi dach – tak w skrócie można opisać nadwozie auta. Z tym, że taki opis bardziej pasuje do auta typu coupe, a nie vanu. Jednak sportowy styl Forda, nie wpływa na przestrzeń samochodu. Jest jej pod dostatkiem zarówno na nogi, jak i nad głowami. Dotyczy to dwóch pierwszych rzędów foteli. W trzecim wygodnie będzie jedynie dzieciom. Pojedyncze fotele pierwszych dwóch rzędów sprawiają, że każdy może ustawić swoje siedzisko według indywidualnych potrzeb.
Można je nie tylko przesuwać, lecz także regulować kąt ustawienia oparcia. Mnie osobiście przeszkadza bardzo duży kokpit pomiędzy przednimi fotelami. Duży jest także bagażnik. Nawet jeśli podróżujemy w 7 osób, to do dyspozycji mamy 285 l bagażnika. Złożenie trzeciego rzędu siedzeń, powoduje wzrost objętości
bagażnika do 700 l, a jeśli zdecydujemy się na używanie tylko pierwszych foteli, to zyskujemy przestrzeń 2020 l.
Słowa pochwały należą się również za wyprofilowanie siedzeń. Są wygodne, dobrze trzymają z boku. W przypadku S-Maxa, który ma zacięcie sportowe, to bardzo dobry wybór. I ciekawostka: fotele o sportowym profilu są standardem w każdej, nawet najtańszej wersji auta.
Ford wielokrotnie był nagradzany za zawieszenie samochodu. Nowoczesne podwozie jest tak skonstruowane, że auto płynie po nierównościach, a jednocześnie dobrze trzyma się drogi, nawet w szybko pokonywanych zakrętach. W przypadku vanów, raczej szybka jazda w zakrętach nie jest zalecana.
W S-Maxie można jednak trochę mocniej wcisnąć pedał gazu.
W gamie silników benzynowych znajduje się nowa jednostka o pojemności 1,5 litra EcoBoost i mocy 160 KM oraz 240-konny silnik 2,0 EcoBoost zestawiony ze skrzynią automatyczną. Gama silników wysokoprężnych jest nieco bogatsza. S-Max dostępny jest ze 120-konną jednostką 2,0 TDCi z sześciobiegową skrzynią manualną lub tym samym silnikiem, ale w wariantach o mocy 150 i 180 KM w połączeniu z przekładnią ręczną lub automatyczną Powershift.
Oczywiście wyposażenie auta, wpływające na komfort jazdy zależy od wersji wyposażenia. Ale dostępne są praktycznie wszystkie możliwości, jakie obecnie oferują koncerny samochodowe.
Na uwagę zasługuje system dodatkowej pomocy, przy gwałtownym hamowaniu. Dynamiczne naciśniecie hamulca powoduje, że hamowanie jest dodatkowo wspomagane.
Jedyna wada? Cena. Najtańsza wersja kosztuje 112 tys. zł, jednak za te lepiej wyposażone trzeba zapłacić
ponad 150 tys. zł.