Ciekawostki
Typografia
  • Najmniejsza Mała Średnia Większa Największa
  • Obecna Helvetica Segoe Georgia Times

Jedna z warszawskich klinik nie stresuje pacjentów. Ponoć za sprawą wnętrza i arteterapeutycznego gadżetu na ścianie.

 

 

Nie tylko dentyści, ale także chirurdzy coraz częściej leczą nas w bezstresowej atmosferze, dalekiej od szpitalnych klimatów PRL, a bliższej galerii sztuki. Tak też jest w jednej z warszawskich klinik specjalizującej się w chirurgii szczękowo-twarzowej. Rocznie z całej Polski do Face-Clinic przyjeżdża ponad 1 tys. pacjentów, żeby poddać się skomplikowanym zabiegom korygującym wady zgryzu. To co jednak wyróżnia klinikę Face-Clinic to jej wnętrze. Wszystko za sprawą Sandro Botticellego, renesansowego mistrza sprzed pięciu wieków. – Pacjenci przychodzą do nas już wystarczająco zestresowani leczeniem, dlatego konieczne stało się zamienienie zwykłego wnętrza szpitalnego,  w miejsce niekojarzące się z chorobami, bólem i problemami. Stąd pomysł na to, żeby w klinice pojawił się artystyczny „gadżet” – mówi dr n. med. Konrad Walerzak, właściciel Centrum Leczenia Wad Zgryzu Face-Clinic w Warszawie.

Polskie kliniki już takie jak w USA?

Tylko 4 proc. Polaków czuje się dziś bezpiecznie w szpitalu – wynika z badan TNS OBOP! Na szczęście i te placówki przestają straszyć i stresować. I chociaż może się to wciąż wydawać nieprawdopodobne, to w Polsce istnieją już tego dobre przykłady. Jeden z nich znajduje się w Warszawie. W stolicy powstała klinika, w której leczy są najcięższe przypadki wad zgryzu, deformacji twarzy i powypadkowe urazy twarzy. Klinika została jednak tak zaprojektowana, żeby minimalizować napięcie pacjentów związane z leczeniem i kolejnymi wizytami.

- Takie szpitale buduje się dziś w USA, Niemczech i Hiszpanii, w Polsce wciąż niewiele jest placówek, powstałych z myślą o poziomie stresu i strachu. Tymczasem to właśnie nieprzyjazne otoczenie, zapach, dźwięk może spotęgować i tak już wysoki poziom adrenaliny, związany z wizytą w szpitalu – mówi dr n. med. Konrad Walerzak właściciel Centrum Leczenia Wad Zgryzu Face-Clinic w Warszawie.

Arteterapia w poczekalni

W Face-Clinic udaje się go minimalizować m.in. dzięki arteterapii, czyli podziwianiu dzieł sztuki. To dlatego w recepcji ustawionej vis a vis poczekalni znajduje się gigantyczna reprodukcja obrazu Sandro Botticellego „Narodziny Wenus”.  Powód? Jak udowodnili naukowcy z University of Westminster zwykłe podziwianie obrazów mistrzów może obniżyć poziom hormonu stresu nawet o 32 proc.

– Sztuka potrafi wyciszać, relaksuje, sprawia, że nasze myśli przenoszą się gdzie indziej. Dlatego nasza poczekalnia działa jak rozpraszacz. Zamiast skupiać się na zbliżającym zabiegu, wielu pacjentów koncentruje się na renesansowym dziele, które zostało zamienione w grafikę XXL. Specjalne relaksacyjne obrazy wyświetlane są także na ekranach telewizorów. Wszystko po to, aby odegnać myśli od zabiegu – tłumaczy dr Walerzak.

Medycyna jednak pozostaje medycyną

Nie tylko sztukę wykorzystano w Face-Clinic do wyciszenia pacjentów. Także przyrodę. W gabinetach znajdują się bowiem abstrakcyjne fotografie przedstawiające liście. Także dość nietypowe połączenie materiałów – drewna, szkła i metalu ma odciągnąć uwagę pacjenta od miejsca, w którym się znajduje.

– Klimat szpitala został zachowany w pomieszczeniach typowo medycznych, czyli w gabinetach i na sali operacyjnej, tam nie możemy sobie pozwolić na szaleństwo kolorów czy materiałów. Aczkolwiek w gabinetach znajdziemy abstrakcyjne formy na ścianach. Pokój pozabiegowy z kolei przypomina bardziej pokój hotelowy, a gabinet konsultacyjny bibliotekę. W miejscach, w których pacjenci nie są poddawani zabiegom, chcieliśmy uniknąć wizerunku tradycyjnego szpitala – mówi dr Walerzak.

KSIĘGARNIA STOMATOLOGICZNA

ZGODY KSIĄŻKA min

 

EWA MAZUR PAWŁOWSKA