Fot. BMW

Doctor & Life
Typografia
  • Najmniejsza Mała Średnia Większa Największa
  • Obecna Helvetica Segoe Georgia Times

Nowa „piątka” BMW w wersji kombi, to auto nad wyraz bezpieczne, eleganckie i komfortowe. Mieliśmy okazje przetestować dla czytelników Nowego Gabinetu Stomatologicznego wersję kombi tego modelu.

Pod względem technicznym nowe BMW serii 5 Touring nie różni się od limuzyny Nowa seria 5 jest o kilka centymetrów większa od poprzedniej wersji, ale największą zmianą jest obniżona o 100 kg waga. Bagażnik kombi ma 570 litrów pojemności, a po złożeniu tylnej kanapy do dyspozycji mamy aż 1700 litrów. Załadunek lekkich bagaży ułatwia niezależnie otwierana tylna szyba. Przy większych pakunkach można oczywiście otworzyć całą klapę bagażnika. Samochód jest bardzo bogato wyposażony w różnego rodzaju systemy elektroniczne, co jest oczywiście standardem w tej klasie aut.

Testowany samochód pod maską miał dwulitrowy, 252-konny silnik benzynowy. Moc auta odczuwało się szczególnie jadąc w trybie „sport”. Do setki auto rozpędza się w nieco ponad 6 sekund. Jednak największa zaletą auta są systemy stabilizacji toru jazdy. Mieliśmy okazje testować auto na torze sportowym i na płycie poślizgowej. I muszę przyznać, jestem pod wrażeniem. Przy włączonych systemach stabilizacji auto na bardzo śliskiej nawierzchni zachowuje się jakby jechało po suchym. Trzyma zadany kierunek skrętu, nie wykazuje jednej podsterowności. Ten sam odcinek próbowaliśmy przejechać z wyłączonymi systemami stabilizacji jazdy. Nigdy nie udało nam się dobrnąć do końca trasy bez wypadnięcia z niej. I to bez względu na to, kto siedział za kierownicą: instruktor jazdy rajdowej, czy ja.

Auto przede wszystkim musi być bezpieczne. BMW 5 takie jest. Nawet więcej, potrafi naprawić niektóre błędy kierowcy: dodawanie gazu w zakręcie, zbyt późne hamowanie. Gdy auto jest w zakręcie i zaczynają działać systemy stabilizacji jazdy, samochód odcina kierowcy możliwość przyspieszania. Dopiero, gdy zostanie ustabilizowana jazda, można przyspieszyć. Bardzo ciekawie działa też system unikania kolizji. Jeśli samochód wykryje zagrożenie, po prostu zatrzymuje się. Szczególnie przydatne jest to podczas parkowania, czy manewrowania w trudnych miejscach. Gdy auto jest za blisko przeszkody, usłyszymy delikatne pukniecie i auto stanie jak wryte. Nie jest to dźwięk uderzenia auta w przeszkodę, ale zadziałania automatycznego hamulca.

Piotr Szymański

GAZETKA

nakladki na zeby zdjecie dodatkowe 2 min

 

EWA MAZUR PAWŁOWSKA