Doctor & Life
Typografia
  • Najmniejsza Mała Średnia Większa Największa
  • Obecna Helvetica Segoe Georgia Times

DS4 CrossbackDS to marka samochodów powstała na bazie Citroena. W założeniu samochody DS mają być o klasę lepsze i oczywiście droższe od Citroenów. Czy rzeczywiście tak jest?

 

Miałem okazję przez tydzień używać modelu DS4 w wersji Crossback. Ten model w stosunku do zwykłego DS4 ma zwiększony o 30 mm w prześwit zawieszenia, dwubarwny pas przedni, terenowe obudowy nadkoli, panoramiczną przednią szybę, czarne obudowy lusterek bocznych, dodatkowo relingi dachowe oraz czarne masywne felgi, które mają mu nadać terenowego charakteru. I rzeczywiście te zmiany wpływają na wygląd auta, które po prostu jest ładne.

Oczywiście te pseudo-terenowe usprawnienia, jakim poddano auto, powodują, że samochodem bez problemu można podróżować po szutrowych i polnych drogach. Ci, którzy uciekając od miejskiego zgiełku zamieszkali poza granicami dużych miast, na pewno docenią tę zaletę, szczególnie jesienią i zimą.

Jednak trochę rozczarowałem się tym autem. Wydał mi się po prostu mały. Na tylnych siedzeniach nie uda nam się „upchnąć” trzech osób, a i bagażnik auta nie grzeszy wielkością. Niemniej na dojazdy do pracy, czy sklepu na pewno się przyda. Oczywiście należy zadać sobie pytanie, czy warto za samochód na dojazdy do pracy zapłacić ponad 140 tys. zł.

Auto, jak na modele DS przystało, jest bardzo bogato wyposażone. Do systemu nawigacji przez funkcje Andriod Auto, można podłączyć własną komórkę, choć nie wiadomo czemu, aplikacja samochodu blokuje wyświetlanie niektórych funkcji telefonu na ekranie kokpitu. Ale funkcjonalnością, która docenią stomatolodzy, jest masaż odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Co prawda, to bardzo uboga wersja masażu, bo po prosu rytmicznie wysuwa się i chowa podpórka lędźwiowa, ale po całym dniu pracy na stołku, na pewno taki masaż się przyda.

Miałem przyjemność jeździć najmocniejszą, bo 165 konną, wersją auta z automatyczną skrzynią biegów. Samochód bardzo przyzwoicie przyspiesza, dając kierowcy wiele przyjemności z jazdy. Nie należy tylko zapominać, że podniesiony prześwit wpływa na stabilność samochodu w zakrętach. Apetyt auta to ok. 8 l na 100 km.

Moje odczucia. Auto jest stylowe i ładne. W środku kokpit też zaprojektowano z gracją. Szkoda tylko, że do jego wykonania użyto materiałów, średniej jakości – takiej z Citroena. Oczywiście nie byłby to zarzut, gdyby auto kosztowało 70 czy 90 tys. zł, ale gdy zostawiamy w salonie 150 tys. zł za małe autko, należy żądać więcej.

Piotr Szymański

GAZETKA

nakladki na zeby zdjecie dodatkowe 2 min

 

EWA MAZUR PAWŁOWSKA