Przez tydzień miałem przyjemność podróżowania najnowszą wersją lexusa RX z dwulitrowym silnikiem. Słowa „przyjemność” użyłem w pierwszym zdaniu nie bez przyczyny.
Jeżdżąc tym samochodem, cały czas próbowałem znaleźć słabe punkty auta. Bo przecież wiadomo - najłatwiej się krytykuje. I szczerze powiedziawszy, znalazłem dwa, a w zasadzie półtora. Nieakceptowane dla mnie jest używanie dżojstika do wybierania funkcji na wyświetlaczu głównym. Mam wrażenie, że strzałka żyje swoim życiem i mimo, że trzymam dżojstik w ręku, zupełnie jej nie kontroluję. Oczywiście ekran jest dotykowy i można palcem wybrać żądane funkcje, jednak jest trochę zbyt daleko od kierownicy, trzeba się pochylać. Nie – w końcu jadę Lexusem i chce luksusu. Drugi mankament to silnik. Co prawda 238 KM to dużo, ale auto wazy prawie 2 tony. Zatem do setki rozpędza się w prawie 10 sekund. Porównując konkurencję: BMW X5, Mercedes-Benz GLE, Audi Q7 czy Volvo XC90 to zdecydowanie najsłabszy wynik.
Ale za to Lexus ma najciekawszą sylwetkę. Nadwozie auta nie jest tak nudne, jak w przypadku niemieckich aut. Na pewno wyróżnia się na ulicy. Nadwozie RX-a pełne jest ostrych linii i załamań, a to przyciąga wzrok. Nie jest to samochód dla bogatych emerytów, ale raczej auto dla „młodych bogów” – jak określa ten stan portfela reklama pewnej firmy ubezpieczeniowej. Co zrobi młody bóg? Pewnie kupi Lexusa.
RX jest dużym autem. Mierzy 4890 mm długości, 1690 mm wysokości oraz 1895 mm szerokości. Ale za to bagażnik ma tylko 553 litry. To trochę mało, zważywszy, że to prawie 5-metrowe auto.
Wsiądźmy do środka. Czy Lexus równa się luksus? W tym przypadku tak. Idealne fotele (pełna automatyka), dobrze dopasowana kierownica, elegancki wygląd deski rozdzielczej, to wszystko sprawia, że chce się tym samochodem podróżować jak najwięcej. Dodatkowo, Lexus oferuje kilka trybów jazdy. Oprócz zwykłego trybu Normal oraz bardzo modnego, ale zupełnie nie praktycznego ECO, dostępne są tryby sportowe: Sport S oraz Sport S+. Wybór trybu jazdy wpływa oczywiście na przyspieszanie oraz zużycie paliwa. I tu ciekawostka. W oficjalnych danych producenta można wyczytać, że samochód zużywa 5,3 l na 100 km, a w mieście ok. 7 l na 100, ale w teście wyszło na jaw, że do przejechania 100 km, potrzeba przynajmniej 11 litrów paliwa. Na koniec ceny. Zaczynają się z poziomu 245 900 zł.za wersję 200t ze standardem wyposażenia Elite. Porównując z konkurencją jest to zdecydowanie najtańsze auto w tym segmencie i chyba najładniejsze.
Piotr Szymański
