WYWIAD Z LUDWIKIEM POKORĄ, WŁAŚCICIELEM FIRMY CTL - CENTRUM TECHNIKI LASEROWEJ - LASERINSTRUMENTS SP. Z O.O. CTL – to jedna z polskich firm o najbardziej zaawansowanej i innowacyjnej technologii, produkująca urządzenia na potrzeby rynku medycznego i dla nowoczesnych technik produkcji przemysłowej. Od blisko 20 lat urządzenia tej, w 100 proc. polskiej firmy, są sprzedawane na całym świecie. Firma produkuje lasery medyczne dla różnych dziedzin medycyny, ale stomatologia jest oczkiem w głowie jej szefa. CTL jest jedynym na świecie producentem, który ma w swojej ofercie 5 różnych typów laserów potrzebnych do wykonywania większości, a może nawet wszystkich spotykanych zabiegów stomatologicznych.
PIOTR SZYMAŃSKI:
Lasery to bardzo młoda dyscyplina fizyki i techniki. Raptem 50 lat temu opracowano pierwszy laser. Dlaczego zajął się Pan tym tematem?
LUDWIK POKORA:
Historia jest bardzo prosta. W czasie, gdy zdawałem maturę, przeczytałem w gazecie, że polscy naukowcy, 3 lata po światowej premierze konstrukcji - w 1960 roku - pierwszego lasera, zbudowali pierwszy polski laser. Bardzo mnie to zafascynowało i jako młody maturzysta postanowiłem studiować fizykę i technikę laserów. Ta pierwsza, techniczno – inżynierska miłość do LASERA była tak silna, że wciąż trwa. Jak pokazały moje lata dorosłe i potem w pełni dojrzałe, jest to miłość z wzajemnością.
Firmę CTL założył Pan w 1991 roku, wtedy skonstruował Pan pierwsze, komercyjne lasery medyczne, a kiedy skonstruował Pan pierwszy „swój” laser?
Nie miałem wcześniej - jak Pan nazywa - SWOJEGO lasera. Byłem wówczas pracownikiem naukowo - badawczym w Instytucie kierowanym przez wybitnego naukowca profesora Sylwestra Kaliskiego, (w tamtych, 70-tych latach ministra Nauki, Techniki i Szkolnictwa Wyższego) i w zespole pracowników tego instytutu zajmowaliśmy się badaniami, konstrukcjami i budową laserów do generacji i diagnostyki plazmy wysokotemperaturowej. Zajmowaliśmy się także – choć w mniejszym stopniu - laserami dla przemysłu i medycyny. Były to lasery na krysztale rubinu, gazowe na ekscymerach, gazowe na dwutlenku węgla (CO2) i na azocie, na szkle neodymowym i na kryształach YAG z domieszką neodymu.
Ile czasu zajęło Panu skonstruowanie pierwszego lasera w CTL?Przecież to trzy zupełnie inne lasery! Jak to możliwe, że tak szybko zbudował Pan tak zupełnie różne urządzenia?
Za to odpowiedzialna jest moja odwzajemniona miłość do lasera i nieustająca fascynacja jego możliwościami oraz... być może… dusza słowiańska! Na początku 1992 roku byłem bowiem na kongresie laserowym w USA, gdzie prezentowano pierwszy w świecie laser YAG:Er do zastosowań w medycynie. Prezentacja była tajna, nie wolno było jej nagrywać, ani robić zdjęć. Po powrocie do kraju napisałem list do firmy prezentującej ten, nowy wówczas, laser z zapytaniem o możliwość zakupu dla polskich lekarzy.
Dostałem wówczas odpowiedź, która wstrząsnęłamoją dumą Polaka, fachowca i laserowca. W odpowiedzi na mój list nadeszła odpowiedź, której sens był oburzający. Napisano w tym liście, że: „wy Polacy nie jesteście w stanie zrozumieć zasady działania tego nowego lasera (turbiny laserowej), a poza tym jest on dla Was zbyt drogi”. Co mogłem w takiej sytuacji zrobić? Zbudowałem w CTL laser o takich samych właściwościach i możliwościach aplikacyjnych. Zajęło mi to kilka miesięcy! Na wystawę CEDE w 1992 roku w Łodzi laser YAG : Er – nasz własny, polski laser CTL – był już gotowy!
Jednak tempo pracy nie zmalało przez kolejne lata. Gdy patrzę na dzisiejszy dorobek firmy CTL, to mam wrażenie, że jest to dobrze prosperujący koncern z dużym działem badawczo– rozwojowym, nie wspominając o dziale produkcji, serwisu, sprzedaży, szkoleń, marketingu czy certyfikacji?
Przez blisko 20 lat skonstruowaliśmy 36 różnych modeli laserów, wyprodukowaliśmy i sprzedaliśmy ponad 12 tys. urządzeń dla prawie wszystkich dziedzin medycyny. Skonstruowaliśmy także ponad trzydzieści różnorodnych akcesoriów wyposażenia specjalistycznego tych „maszyn”. Na co dzień pracuje u nas lub dla nas około 70 osób, zatrudniamy oprócz specjalistów z Polski także wybitnych specjalistów z Kanady, USA, Niemiec, Włoch, Litwy, Singapuru. Ponadto współpracujemy z wieloma grupami lekarzy i fizjoterapeutów z kraju i z zagranicy.
Oprócz badań, konstrukcji i produkcji zajmujemy się „utrzymaniem w ruchu” (serwisem gwarancyjnym i pogwarancyjnym), szkoleniami. Z naszych szkoleń skorzystało już ponad 14 tys. lekarzy, różnych specjalności i fizjoterapeutów. Naszą motywacją i priorytetem jest sprzedaż urządzenia razem z wiedzą o skutecznym i bezpiecznym stosowaniu. Marzy mi się dalszy, dynamiczny rozwój firmy. Nasz dwudziestoletni dorobek jest ogromny.
Aktualnie poszukujemy inwestora, który byłby gotowy dofinansować nasze innowacyjne projekty badawcze oraz ich wdrożenia. Jesteśmy w trakcie pierwszych uzgodnień z potencjalnymi partnerami. W ciągu kilku lat chcielibyśmy awansować do pierwszej piątki światowych firm laserowych.
Lasery w stomatologii…
To tytuł książki, którą napisałem w 1992 roku. Odbiła się ona szerokim, pozytywnym echem w środowisku stomatologicznym. Sprzedaliśmy ich prawie 10 tys. egzemplarzy. Teraz, na 20-lecie firmy, przygotowujemy jej reedycję.
20 lat to kawał czasu, szczególnie w tak młodej dyscyplinie wiedzy. Dużo trzeba było wprowadzić poprawek
Założenia laseroterapii i podstawy biofizyczne jej realizacji w praktyce nie zmieniły się mocno. Jednak baza techniczna i technologiczna zdecydowanie. W pierwszej edycji książki napisałem, że nie ma technologicznej możliwości, aby stworzyć jeden laser do wszystkich potrzebnych zabiegów stomatologicznych. Wyróżniłem tam pięć typów laserów, z których każdy służy do innej grupy zabiegów. Są to zupełnie inne konstrukcje i trudno je połączyć w jedno. Obecna technologia i ogromnie szybki postęp techniczny pozwala już na łączenie dwóch, trzech a nawet czterech źródeł promieniowania laserowego w jedną „maszynę”.
Nasz najnowszy laser łączy w sobie dwa lasery w jednym. Nazwaliśmy go roboczo „DUO”. W przyszłym roku chcemy zakończyć prace badawczo-rozwojowe nad laserem „TRIO” - trzy w jednym. Mamy już także zakończone założenia do projektu lasera „QUATTRO” - cztery w jednym!! Problem będzie z tym piątym laserem – mikrospawarką do produkcji i naprawy protez stomatologicznych. Jeżeli wdrożymy do produkcji QUATTRO, to zamiast pięciu różnych laserów do zabiegów stomatologicznych wystarczą dwa. Będzie to epokowy postęp technologiczny. I to wszystko dzieje się i dziać się będzie w Polsce, w Warszawie w prywatnym Centrum Techniki Laserowej, CTL – LASERINSTRUMENTS.
Jak Pan ocenia, czy lekarze stomatolodzy boją się laserów, czy są otwarci na nowości?
Słowo laser wciąż trochę paraliżuje. Ale, gdy lekarz przyjedzie do nas na kurs szkoleniowy, to przekonuje się, że laser to sympatyczne i niegroźne urządzenie. To trochę tak, jakbyśmy byli w ciemnym pokoju i nagle ktoś zapalił światło. Wszystko wtedy staje się proste i oczywiste. Na kursie, niemal każdy przekonuje się o konieczności posiadania takiego urządzenia w swoim gabinecie. Zdarza się również, że uczestnicy kursu zamawiają laser według swoich oczekiwań i życzeń. Wtedy CTL stara się realizować takie niestandardowe i indywidualne zamówienia.
Ile trwa takie szkolenie? Kurs szkoleniowy?Lasery to przyszłość stomatologii?
Zdecydowanie tak! Za kilka lat, nowoczesny gabinet stomatologiczny będzie się składał z fotela i lasera! Taki nowoczesny laser (cztery w jednym – QUATTRO) będzie mógł zastąpić klasyczną, mechaniczną turbinę z wiertłem. Będzie potrafił bezboleśnie leczyć kanałowo, bezkrwawo i małoinwazyjnie przeprowadzać zabiegi chirurgiczne. Zabiegi periodontologii i przygotowanie pola protetycznego stanie się prostsze, a pacjenci zyskają komfort podczas zabiegu i po zabiegu. Leczenie stanów zapalnych, ran i bólu bez leków będzie – zdaniem specjalistów - standardem nowoczesnego gabinetu. Jednak pozbycie się klasycznego unitu z gabinetu nie będzie dla wielu stomatologów proste.
Wiąże się to z siłą przyzwyczajenia. Dlatego podjęliśmy starania, aby laser na początku stanowił jeden z rękawów na panelu nowoczesnego unitu. Laser będzie wbudowany w unit, a jego wymienne aplikatory zabiegowe będą dostępne na wyciągnięcie ręki lekarza. Gdyby w ciągu 2-3 lat udało nam się doprowadzić do rocznej produkcji 10 tys. takich „wewnątrzunitowych” laserów, to cena jednostkowa takiego lasera (DUO) byłaby rzędu 5 tysięcy złotych. W tej cenie byłby dostępny laser chirurgiczno-terapeutyczny.
Wspomniał Pan, że CTL to jedyna firma na świecie, która ma w ofercie wszystkie 5 rodzajów laserów do zastosowań stomatologicznych. Czy to oznacza, że cały świat kupuje lasery CTL?
I tak i nie. Jesteśmy obecni w wielu krajach. Eksportujemy nasze lasery m.in. do USA, Niemiec, Włoch, Belgii, Australii, Iranu. Nasi handlowi partnerzy sprzedają nasze lasery zarówno pod marką CTL, jak również pod własną marką. Jako firma polska mamy ogromną satysfakcję, że nasze lasery docierają do USA, kraju, który jest kolebką tej technologii. Dziękuję za rozmowę ROZMAWIAŁ PIOTR SZYMAŃSKI
Nie chcę być nie skromny, ale to było kilka miesięcy. Oczywiście, miałem dużą wiedzę, ogromne doświadczenie, dużą sprawność badawczo-konstrukcyjną, wsparcie rodziny i przyjaciół, entuzjazm i przekonanie, że nie mogę przegrać tego projektu. Mimo ogromnego bagażu wiedzy, zaczynałem praktycznie od zera. Pierwszy laser diodowy do zastosowań w terapii niskoenergetycznej był gotowy już w grudniu 1991 roku, w niecałe pół roku po założeniu firmy. Na początku roku 1992 był już gotowy laser na dwutlenku węgla (CO2), zaś w czerwcu 1992 roku powstał pierwszy laser jagowo-erbowy (YAG:Er) – zwany często laserową turbiną dentystyczną.
Jednodniowy kurs szkoleniowy z zastosowania laserów w stomatologii lub w innej specjalności medycznej trwa 7-8 godzin. To wystarczy, aby poznać podstawy laseroterapii i … przestać bać się laserów. Prowadzimy też szkolenia dwudniowe i stanowiskowe. Po zakupie lasera np. lasera chirurgicznego czy „turbiny laserowej” instalujemy taką „maszynę” i szkolimy lekarzy w miejscu instalacji, w gabinecie. Takie szkolenie nazywamy szkoleniem stanowiskowym. Na szkoleniach dwudniowych, nazywamy je Kursami II stopnia, przeważa warsztatowa forma przekazu. Prezentowane są konkretne przypadki kliniczne. Każdy uczestnik kursu ma możliwość pracy na każdej z pięciu różnych „maszyn” laserowych. Prowadzone są otwarte dyskusje z lekarzami, praktykantami z wieloletnim doświadczeniem.
Autor: mgr inż Piotr Szymański
Absolwent Politechniki Warszawskiej. Dziennikarz. Redaktor naczelny magazynu Nowy Gabinet Stomatologiczny.
Artykuł opublikowany w numerze 5/2011 magazynu Nowy Gabinet Stomatologiczny. Zobacz pełny spis treści. Dowiedz się więcej - Nowy Gabinet Stomatologiczny.
Więcej ciekawych artykułów w "Nowy Gabinet Stomatologiczny" - zamów prenumeratę lub kup prenumeratę w naszym sklepie.