Składki najniższe w Europie, niezmienna jej wysokość przez ostatnie 6 lat – to główne argumenty Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej - w odniesieniu do podwyżki składek, która ma obowiązywać z początkiem stycznia 2015 roku. Rocznie do izby trzeba będzie wpłacić 720 zł.
Argumenty były potrzebne, ponieważ decyzja o podwyżce wywołała bunt w środowisku lekarskim. Obecnie wysokość rocznej składki wynosi 480 złotych, po podwyżce lekarze będą musieli zapłacić 720 złotych. Przeciwnicy nie przyjmują argumentów prezesa NRL i przygotowali specjalną petycję, pod którą można składać podpisy. Pojawia się coraz więcej głosów, że niezadowolenie lekarzy wynika nie tylko z podwyżek. Mają oni za złe obecnemu samorządowi, że zaprzestał realizowania swojej służebnej misji, a władze nie komunikują się z nimi. Przedstawiciele samorządu zapewniają, że dzięki podwyżce poprawi się pomoc socjalna dla lekarzy oraz zwiększy się dostępność do szkoleń i rozwoju zawodowego. Z płacenia składki mają być zwolnieni lekarze, którzy ukończyli 75 rok życia.
Przeciwnicy podwyżki argumentują, że 30-procentowy wzrost składki nie jest adekwatny do inflacji. Podwyżka - tak, ale w granicach rozsądku, maksymalnie 15 proc.