Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta mają powstać wojewódzkie komisje do spraw orzekania o błędach lekarskich. Komisje te mają orzekać o błędzie dużo szybciej niż sądy. Decyzja będzie wydana w przeciągu 3 miesięcy. Rada Lekarska negatywnie ocenia tę inicjatywę.
Pojawia się pytanie, czy takie rozwiązanie orzekania poza sądami jest zgodne z konstytucją. Lekarz, którego sprawa dotyczy może się bronić tylko wtedy, jeśli zostanie wezwany do złożenia wyjaśnień. Wątpliwa jest również wydajność komisji, które w ciągu roku mogą mieć nawet do 40 tys. takich spraw. W sądach dwuinstancyjnych sprawy dotyczące błędów medycznych trwają nawet do 10 lat (sprawy te są często bardzo skomplikowane). W praktyce od decyzji komisji będzie również można się odnieść do drugiej instancji – sądu administracyjnego. W komisjach wojewódzkich będą musieli zasiadać biegli, podobnie jak w sądzie (sprawy tak długo trwają ze względu ma małą liczbę biegłych).
Utworzenie komisji zatem nie poprawi tempa orzekania. Prawdopodobnie możliwość uproszczonego postępowania spowoduje lawinę wniosków. Również założenie, że odszkodowania będą płacone przez firmy ubezpieczeniowe, jest mało realne. Pieniądze powinny być płacone z utworzonego na ten cel publicznego funduszu. Lekarze raczej nie zdecydują się na udział w takich komisjach, jeśli będą musieli decydować o błędzie bez obecności lekarza, którego sprawa dotyczy. Naczelna Rada Lekarska zaproponowała, aby zamiast nazwy „błędy medyczne” pojawiło się w projekcie sformułowanie: „skutki medycznych zdarzeń niepożądanych”. Nie ma jeszcze odpowiedzi Ministerstwa w tej sprawie.