Prawne ograniczenie czasu pracy lekarzy to najnowszy postulat Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Możliwość dorabiania w formie dodatkowych usług prywatnych jest wśród lekarzy mechanizmem powodującym spadek jakości pracy. Mimo to stanowi powszechną praktykę.
Pomysł OZZL prawdopodobnie nie zostanie entuzjastycznie odebrany wśród części środowiska lekarskiego, ponieważ ograniczy możliwość dodatkowego zarobku. OZZL stawia sprawę jasno: albo nie zastępujmy umów o pracę kontraktami albo ustalmy jasne normy czasu pracy dla lekarzy.
Niskie ceny usług, które ustala Narodowy Fundusz Zdrowia skutkują niskimi płacami w państwowych placówkach. Wolnorynkowy mechanizm dorabiania bez ograniczeń jest rozwiązaniem krótkowzrocznym, bo przekłada się na zmęczenie lekarzy i niższą jakość usług. Lekarze, którzy nie mogą dorabiać znajdują się w gorszej sytuacji, a jeśli chcieliby mieć większe pensje, pracodawcy zawsze mogą wystosować argument o możliwościach dodatkowej pracy w sektorze prywatnym.
Takie postawienie sprawy nie motywuje pracodawców do zwiększenia pensji. Zaniżone ceny usług i zbyt niska refundacja za te usługi, konkurs ofert, limitowanie świadczeń refundowanych zdają się wskazywać na monopolizację NFZ. Dorabiać powinni lekarze, którzy chcą i mają na to dodatkowe siły, a nie ci, którzy są do tego zmuszeni przez niskie wynagrodzenia.