Tomasz Rozwadowski napisał petycję w sprawie Tarczy Antykryzysowej dla stomatologii do premiera Mateusza Morawieckiego. Prosi stomatologów o podpis pod nią.
Treść petycji:
Piszę jako prezes Stowarzyszenia zrzeszającego w bliskiej współpracy kilkanaście klinik stomatologicznych z całej Polski. Są ze mną w bieżącym kontakcie również koledzy prowadzący kliniki i gabinety stomatologiczne w Krakowie i w innych miastach Polski zaniepokojeni sytuacją stomatologii w Polsce. Również jako lekarz i przedsiębiorca prowadzący zatrudniający wiele pracowników gabinet stomatologiczny. Łącznie reprezentuję przedsiębiorców lekarzy zatrudniających prawie 300 osób na umowach o pracę i drugie 300 lekarzy udzielających w naszych klinikach świadczeń dla naszych pacjentów.
Przedsiębiorców, którzy z dnia na dzień, rozpoczynając od połowy marca zostali z całością biznesu, jego kosztami stałymi, zobowiązaniami i zerowym przychodem. Nie zmniejszonym o 15, czy 50 procent. Zerowym. Z pracownikami i ich rodzinami, z lekarzami, którzy nie są w stanie leczyć pacjentów ani utrzymać swoich rodzin. Tak, wielu z nas uruchomiło w trosce o pacjentów dyżury interwencyjne dla podtrzymania opieki pilnej dla naszych stałych pacjentów, jednak są one dla jednostek, robione ogromnym kosztem i nie zastąpią w żaden sposób normalnego funkcjonowania, które do tej pory zapewniało nam środki do wypłacania naszym pracownikom pensji.
Za naszymi przedsiębiorstwami jest cały łańcuszek zależnych od nas podmiotów – technicy dentystyczni i ich pracownie protetyczne, najemcy wynajmowanych przez nas powierzchni, firmy zaopatrujące nas w materiały stomatologiczne i wielu innych naszych kontrahentów, którzy również mają swoje rodziny i żyją, a raczej żyli dotąd pośrednio z pracy naszych gabinetów.
Wiem, że wirus jest groźny. Będąc lekarzem mam świadomość tego, zarówno potrzeby ochrony oraz działań zmniejszających tempo rozprzestrzeniania się wirusa. Potrzebujemy na pewno więcej wiedzy o nim, wytycznych postępowania, sposobach ochrony. Potrzebujemy jednak również w miarę normalnie żyć i funkcjonować, móc zapłacić naszym pracownikom za kolejne miesiące, kontrahentom za faktury i lekarzom za ich pracę. Bez uruchomienia naszych placówek tysiące osób zostanie z dnia na dzień bez pracy lub bez płatności a opieka stomatologiczna w Polsce znacznie zmniejszy swoją dostępność.
Wiem też, że nie jest to takie proste, aby nasze gabinety tak po prostu uruchomić. Stan epidemii ma swoje prawa i chociaż na co dzień przestrzegaliśmy wielu dosyć rygorystycznych norm ochrony przed zakażeniami krzyżowymi i dbania o stan zdrowia naszych pacjentów to w obecnej chwili potrzebne są nowe wytyczne, takie, których jeszcze nie ma. I potrzebny jest też czas, aby tę najgorszą falę zachorowań minąć i mieć poczucie względnego panowania nad sytuacją epidemiczną w Polsce.
My przedsiębiorcy lekarze stomatolodzy czy mikro, czy też mali zainwestowaliśmy w nasze firmy ogrom wysiłku, serca, również środków finansowych. Najczęściej są to nasze jedyne źródła dochodów, bo jesteśmy przede wszystkim lekarzami i niewiele innego potrafimy robić dobrze. Tworzyliśmy wiele miejsc pracy zapewnialiśmy godne życie wielu ludziom. W obliczu obecnej sytuacji jesteśmy gotowi poczekać, rozumiejąc skalę zagrożenia. Jesteśmy gotowi podtrzymać nasze miejsca pracy, utrzymać bieżące łańcuchy zamówień i płatności. Po to projektowaliśmy nasze gabinety, aby lecząc ludzi dawały nam wszystkim wokół możliwość godnego życia. Jesteśmy gotowi wdrożyć kolejne niezbędne środki i metody, aby nasi pacjenci byli jak najlepiej zabezpieczeni przed wszelkimi infekcjami.
Jednak nasza gotowość ma znaczenie dopiero w momencie, w którym będziemy mogli w normalnej skali rozpocząć ponownie nasze działalności. Gwarantujemy, że dołożymy wszelkich starań, aby to, co działało przed epidemią działało nadal po niej. Aby ludzie nie stracili pracy, pacjenci opieki a nasi kontrahenci współpracowników.
Aby to jednak było możliwe musimy do tego momentu przeżyć. Po prostu przeżyć. Po pierwsze nikt nie wie, kiedy ten moment nastąpi. Po drugie, co ważniejsze nie jesteśmy w stanie, mimo uruchomienia naszych rezerw i oszczędności utrzymać naszych firm przy zerowym przychodzie. Utrzymać miejsc pracy, składek Zusowskich, podatków, najmów i innych należności. Krótki okres jest wprawdzie możliwy, jednak rysuje się przed nami wizja raczej dłuższego przestoju.
Wizja ta buduje ogromny niepokój i brak perspektyw dla nas właścicieli i dla naszych pracowników. Sprawia, że trudno cokolwiek planować i dłuższy czas takiej niepewności może poskutkować nerwowymi działaniami, zwalnianiem pracowników, nawet i bankructwami. A jak ta lawina ruszy, to naprawdę trudno ją będzie zatrzymać.
Dlatego mając to na względzie apeluję o pomoc dla naszych jednostek w tym trudnym okresie. O stworzenie jasnych i czytelnych a przede wszystkim sprawiedliwych kryteriów udzielania pomocy finansowej dla naszych przedsiębiorstw. O zwolnienie z obowiązku płacenia składek za okres, kiedy nie z naszej winy nie mogliśmy pracować i zarabiać. O wzięcie na swoje barki ciężaru pensji dla naszych pracowników w tym okresie. I o szybkie uruchomienie tych środków, abyśmy ciesząc się z pomocy Państwa mogli spokojnie czekać na moment, kiedy będziemy mogli ruszyć ponownie.
Jest to ten moment, może nieliczny w naszym życiu, kiedy naprawdę takiej pomocy potrzebujemy. Zwykle to my pomagaliśmy. Tworząc miejsca pracy, organizując dochodowe biznesy i płacąc z nich uczciwe podatki. Współtworząc ten dobrobyt, który był w Polsce jeszcze miesiąc temu. Czuliśmy się odpowiedzialni i dzieliliśmy się tym, co przynosiły nasze firmy. Utrzymując naszymi biznesami wiele inicjatyw budżetowych, które dzięki podatkom i miejscom pracy były możliwe.
I wiemy, że to odpracujemy w dokładnie taki sam sposób. Płacąc podatki utrzymując miejsca pracy i tworząc pozytywny przepływ finansowy zamiast zwolnień i bankructw, które w innym razie jedynie pogorszą sytuację, bo na długo obciążą budżet bezrobotnymi i spowolnią rozwój gospodarczy na długie lata.
Proszę w imieniu Zrzeszonych firm, ich pracowników i ich rodzin, a także w imieniu całego środowiska stomatologów i ich współpracowników o wzięcie naszej trudnej sytuacji pod uwagę i pomoc naszym firmom i ludziom w nich zatrudnionym w tym trudnym momencie.
Lek. Stom. Tomasz Rozwadowski
podpis pod petycją: