Ciekawostki
Typografia
  • Najmniejsza Mała Średnia Większa Największa
  • Obecna Helvetica Segoe Georgia Times

Polacy są coraz lepiej znieczulani u dentysty. Wszystko za sprawą m.in. wojskowej technologii rodem z USA. Już ponad 800 gabinetów w całym kraju zastąpiło tradycyjne strzykawki, specjalnymi komputerami, które podają znieczulenie.  Powód - aplikacja znieczulenia przy pomocy komputera jest bezbolesna dla pacjenta i nie powoduje traumy, zwłaszcza u dzieci.  Szacuje się, że rocznie w ten sposób znieczulanych jest już ponad pół miliona pacjentów w całym kraju.

 

                                                      

Technologiczna rewolucja w Polsce?

U polskiego dentysty trwa cicha technologiczna rewolucja. Tylko w ciągu ostatniego roku ponad100 gabinetów w całym kraju wprowadziło do swoich usług znieczulenie komputerowe Wand. Szacuje się, że do 2020 roku, nawet co drugi gabinet w Polsce będzie znieczulał w ten sposób.

Coraz powszechniejsze w Polsce urządzenie, stworzone przez naukowców z ośrodka Milestone Scientific w USA, pozwala bowiem na bezbolesne podanie znieczulenia zarówno dorosłym, jak i dzieciom. Wszystko za sprawą technologii opracowanej w amerykańskich laboratoriach, a możliwej dzięki… wojskowym patentom.

- Już nie ręka lekarza, a mikroprocesor steruje podawaniem znieczulenia. To komputer kontroluje tempo podania płynu, odliczając jego dawki. Dzięki temu znieczulenie podawane na tyle wolno, że nie powoduje bólu, jaki towarzyszy często zastrzykowi znieczulającemu. Co więcej, niektóre techniki znieczuleń Wand działają w taki sposób, ze  po podaniu środka znieczulającego pacjent nie odczuwa odrętwienia twarzy. Może normalnie mówić, jeść i się uśmiechać  - mówi Agnieszka Mazurek, z firmy FM Dental, która prowadziła Wand do Polski.

Koniec z 150-letnim wynalazkiem

Jak podkreślają specjaliści, komputer zamiast strzykawki, zmienia o 180 stopni podejście pacjenta do leczenia.  Samo urządzenie Wand w niczym nie przypomina mającej już ponad 150 lat  strzykawki. Komputer ma zaledwie 20 cm wysokości i zakończony jest specjalnym wężykiem z aplikatorem przypominającym długopis. Komputer mówi, świeci i odmierza dawki znieczulenia. Wand posiada co prawda igłę, jednak sposób wykonywania znieczulenia jest bezbolesny, zupełnie inny niż przy tradycyjnym zastrzyku.

Bez pokolenia dentofobów?

Ale brak bólu to nie jedyny powód, który sprawia, że strzykawki coraz częściej trafiają do muzeum medycyny. Ważny jest także aspekt psychologiczny. Zamiana strzykawki na komputer powoduje obniżenie lęku przed wizytą u dentysty, a to właśnie unikanie wizyt jest jedną z głównych przyczyn próchnicy u Polaków.

-  Pacjent znieczulony przy pomocy Wand może zapomnieć o traumatycznych przeżyciach związanych z dentystą. Jest mniej zestresowany, nie odczuwa także lęku przed leczeniem. Jest to szczególnie ważne w przypadku znieczulenia dzieci. Bezbolesność tego zabiegu sprawia, że nie wychowujemy kolejnego pokolenia dentofobów, którzy z wiekiem coraz rzadziej zaglądają do dentysty, kończąc często z rozległą próchnica lub bezzębiem i to powodu własnych lęków - mówi Agnieszka Mazurek.

Komputerowe znieczulenie Wand dostępne jest obecnie wyłącznie w prywatnych gabinetach. NFZ nie refunduje kosztów znieczulenia tą metodą. 

GAZETKA

nakladki na zeby zdjecie dodatkowe 2 min

 

EWA MAZUR PAWŁOWSKA