Powraca temat dodawania fluoru do wody pitnej, tym razem za oceanem. Amerykanie dostarczają swoim organizmom zdecydowanie więcej fluoru, niż jeszcze pół wieku temu – tak stwierdziły organizacje zdrowia z USA. Podjęto więc działania, które mają zmniejszyć poziom zawartości tego składnika w wodzie pitnej.
Zdecydowano się na jego zredukowanie do wartości 0,7 mg na litr wody. Jest to pierwsza tak duża zmiana od ponad pięćdziesięciu lat. Dane wskazują, że jeszcze od 1962 roku norma zawartości fluoru sięgała nawet 1,2 mg. Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej twierdzi, że obywatele USA mają obecnie bardzo duży dostęp do fluoru, choćby poprzez powszechnie dostępne i stosowane środki do higieny jamy ustnej - past i płynów.