Nie trzeba będzie zbierać certyfikatów, prowadzić dokumentacji, meldować się co jakiś czas w OIL-u i udowadniać, że było się na kursach czy konferencjach. To wszystko będzie skomputeryzowane, a lekarz będzie w Internecie sprawdzał, czy organizator szkolenia „przelał” już na jego konto odpowiednią liczbę punktów.
Pierwszy okres rozliczenia punktów edukacyjnych nie wypadł zbyt okazale. Większość lekarzy nie spełniła ustawowego obowiązku. Wina jednak leży nie tylko po stronie lekarzy, ale i biurokracji. Dlatego postanowiono nieco ułatwić życie lekarzom i stworzyć Centralną Ewidencję Punktów Edukacyjnych (CEPE).
Jej zasada działania będzie podobna do systemu bankowego. Każdy lekarz będzie miał swoje konto, na które organizator szkolenia będzie „przelewał” uzyskane przez lekarza punkty na szkoleniach, sympozjach, warsztatach czy kursach. To obowiązkiem organizatora szkolenia będzie dopilnowanie, aby punkty znalazły się na koncie lekarza. Nie trzeba będzie zbierać podpisów, pieczątek, certyfikatów. Oczywiście nie każdy organizator będzie mógł wpisywać punkty na nasze konto. Zrobią to tylko Ci, którzy uzyskają specjalne akredytację od OIL-ów. Zatem zapisując się na szkolenie od razu będziemy wiedzieli, czy organizator jest wiarygodny i czy szkolenie było zgłoszone do Izby Lekarskiej.
Kiedy zacznie działać CEPE? Nie wiadomo. Jeszcze nie ma decyzji w tej sprawie, nie mniej pomysł bardzo nam się podoba.