Rzecznik Praw Obywatelskich twierdzi, że dentyści leczący na NFZ z powodu koronawirusa znaleźli się w trudnej sytuacji. Wystąpił w tej sprawił do Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia.
Dentyści w lutym zwracali się do NFZ o podniesienie wartości punktu kontraktowego o 25 proc. z powodu wzrostu kosztów utrzymania indywidualnych praktyk i inflacji. Jednak nie otrzymali odpowiedzi. Tymczasem w związku z epidemią koronawirusa pojawiły się wytyczne dla gabinetów stomatologicznych, nakładające znaczny reżim sanitarny - przypomina RPO. W związku z tym, zmuszono dentystów do zakupu z własnych pieniędzy drogich środków ochrony osobistej. Chodzi między innymi o oczyszczacze powietrza, ozonatory, lampy UvC, gogle, maski, przyłbice, kombinezony, osłony na buty, czepki, dozowniki i płyny dezynfekcyjne. "Sytuacja jest o tyle trudna, że w czasie epidemii oprócz wprowadzonego rygoru sanitarnego, ograniczono częstotliwość przyjęć, a ceny, zwłaszcza środków ochrony, wzrosły wielokrotnie. Obecnie, zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia, jeden pacjent ma być przyjmowany co jedną godzinę pracy gabinetu. Tym samym lekarze dentyści będą przyjmować mniej pacjentów, co przy obecnie niskiej wycenie świadczeń spowoduje spadek otrzymywanych zarobków. W związku z tym lekarze dentyści są zmuszeni ponosić ogromne koszty, celem dostosowania gabinetów do nowych warunków pracy" - pisze RPO.