Implantologia stomatologiczna to dziedzina, którą Ministerstwo Zdrowia chce zakwalifikować jako umiejętność, a nie specjalizację. Dzięki temu, nowatorskiemu pomysłowi, „wkręcać implanty” mogłyby osoby posiadające odpowiednie certyfikaty umiejętności. Niekoniecznie musiały by otrzymać stopień specjalizacji w tym zakresie.
Ministerstwo Zdrowia szuka pomysłów, jak skrócić kolejki do specjalistów. Dotyczy to oczywiście całej służby zdrowia. Generalnie pomysł jest taki, aby w mniej „specjalistycznych” specjalizacjach wystarczał certyfikat umiejętności.
To rozwiązanie przewiduje projekt nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza. Wystarczyłoby, że lekarze przejdą odpowiednie kilkumiesięczne szkolenie. Jak uzasadnia ministerstwo, dzięki temu zmniejszą się kolejki. Projekt przewiduje 10 umiejętności, wśród których jest tylko jedna stomatologiczna - implantologia. Pozostałe umiejętności to: angiologia inwazyjna - zabiegowe badanie naczyń , bronchoskopia - endoskopowe badanie dróg oddechowych, chirurgiczne leczenie otyłości, cytologia, echokardiografia, endoskopia przewodu pokarmowego - czyli gastroskopia, implantologia stomatologiczna, kardiologia interwencyjna, leczenie żywieniowe -czyli m.in. porady z zakresu dietetyki, medycyna rozrodu - czyli leczenie niepłodności.
Pytanie o implantologie stomatologiczną już od kilku miesięcy nurtuje dentystów. Jakiś czas temu pojawiła się pogłoska, że aby móc być implantologiem trzeba będzie mieć stopień specjalizacji. Według nowelizacji ten problem zostanie rozwiązany. Choć pomysł skierowany jest głównie do młodych lekarzy, to jednak i ci z dużym doświadczeniem, ale bez „papierów” mogą na nim skorzystać. Oczywiście będzie można też specjalizować się w zakresie implantologii stomatologicznej.