Zapowiadają się kontrole NFZ dotyczące poprawności wypisanych recept. Wskazuje na to zarządzenie Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie kontroli wystawiania i realizacji recept refundowanych (nr 50/2012/DGL). Informuje o tym członek Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Maciej Jędrzejewski. Co NFZ sprawdza w receptach?
Dla NFZ-u szczególnie ważne są recepty na te leki, do których fundusz dopłaca najwięcej. Sprawdzenie wielu recept na drobne kwoty najbardziej opłaca się funduszowi. Każdy lekarz wypisuje ich setki rocznie. Może to uderzyć lekarzy w sektorze prywatnym, którzy podpisali indywidualne umowy z NFZ na wypisywanie recept refundowanych. Lekarzowi może grozić kara nawet do 600 zł za jedną żle wypisaną receptę, jeśli kontrola NFZ-u uzna złamanie kilku punktów zarządzenia. Lekarz może zostać za cały szereg uchybień. Oprócz tych powszechnie znanych zarządzenie wymienia następujące:
• za wpisanie adresu zamieszkania zamiast adresu zameldowania;
• za zamieszczenie na recepcie logo przychodni;
• za wpisanie adresu siedziby świadczeniodawcy zamiast adresu udzielania świadczeń;
• za wpisanie nazwiska panieńskiego pacjentki (nawet w sytuacji, gdy nie został poinformowany o zmianie nazwiska);
• za „ucięcie" zbyt długiego dwuczłonowego nazwiska podczas drukowania recepty;
• za pomyłkowe zamiany cyfry w odręcznie wpisanym numerze PESEL;
• za wpisanie kodu oddziału NFZ łącznie z kodem uprawnień dodatkowych pacjenta wpisanym numerze;
• za wystawienie recepty refundowanej studentowi, który został zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego przez swoich rodziców, który podjął dorywczą pracę, ale zaprzestał jej wykonywania, a rodzina nie zgłosiła go ponownie do ubezpieczenia.
• za przepisanie leku w ilości przekraczającej 90-dniowy okres terapii;
• za błąd przy wpisywaniu oryginalnej nazwy leku.
