Choroby przyzębia mają negatywny wpływ na przebieg schorzeń układu oddechowego i czynność płuc. W Niemczech zaobserwowano, że hospitalizowani pacjenci z COVID-19, którzy regularnie nie szczotkowali zębów, mieli 22 razy większe prawdopodobieństwo, że w ich leczeniu niezbędny okaże się respirator.
Nieleczone zapalenie przyzębia może zwiększać ilość prozapalnych cytokin w układzie krążenia, w tym – interleukiny 6 (IL-6). IL-6 natomiast została uznana za krytyczny wskaźnik powikłań oddechowych w COVID-19. Z kolei japońscy naukowcy uważają, że systematyczne usuwanie płytki nazębnej przez codzienne szczotkowanie może znacząco wpłynąć na eliminację wirusa z organizmu. Badacze zauważyli, że u osób, które wyzdrowiały wirus był jeszcze wykrywalny w organiźmie przez 15 dni. Natomiast dwie osoby odbiegały od tej reguły. Byli to pacjenci, którzy ze względu na zaburzenia psychiczne nie szczotkowali regularnie zębów, u nich wirus utrzymywał się w organiźmie jeszcze przez ponad 40 dni. Kiedy z pomocą pielęgniarek rozpoczęli systematyczne szczotkowanie zębów i płukanie jamy ustnej, w ciągu 4-9 dni od rozpoczęcia zabiegów higienizacyjnych wynik na obecność wirusa okazał się ujemny.