Profilaktyka
Typografia
  • Najmniejsza Mała Średnia Większa Największa
  • Obecna Helvetica Segoe Georgia Times

SonicareChoroby dziąseł wynikają głównie z braku odpowiedniej higieny jamy ustnej, wciąż niewielkiej świadomości społecznej dotyczącej schorzeń przyzębia i bagatelizowania pierwszych objawów. A trzeba wiedzieć, że choroby przyzębia atakują podstępnie. Już kilka godzin wystarczy, by nieusunięta podczas szczotkowania płytka nazębna zaczęła przekształcać się w kamień nazębny, który jest najczęstszą przyczyną zapalenia dziąseł.

Rodzice już od najmłodszych lat straszą swoje dzieci próchnicą, ale jak się okazuje jest coś równie groźnego, co może skończyć się utratą zębów – choroby dziąseł i przyzębia czyli tzw. paradontoza. Szacunkowo może cierpieć na nie aż 70 proc. Polaków.

Periodontopatie są kolejną plagą naszych czasów

Paradontoza, czyli najbardziej przewlekła choroba przyzębia to olbrzymi problem pacjentów stomatologicznych w Polsce. To druga, obok próchnicy, najpowszechniejsza choroba jamy ustnej w naszym kraju, a także jedna z głównych przyczyn utraty zębów u osób dorosłych na świecie.

Dane Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego potwierdzają, że stan przyzębia Polaków jest bardzo zły. - Badania epidemiologiczne przeprowadzone w Polsce w latach 2011-2014 wykazały, że odsetek osób ze zdrowym przyzębiem oscyluje pomiędzy 1,6% w grupie 35-44 lata i 0,8% w grupie 65-74 lata. Z kolei u ponad 16% osób rozpoznaje się zaawansowane zapalenie przyzębia - opowiada Monika Stachowicz, stomatolog z Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie. - Co zaskakuje, niepokojące dane dotyczą również dzieci i młodzieży, bowiem szacuje się, że problemy z dziąsłami ma już 50% 7-latków i 75% 12-latków – dodaje stomatolog.

Główną przyczyną chorób przyzębia, które atakują dziąsła i tkanki okalające ząb, są bakterie oraz nieprawidłowa higiena jamy ustnej. - Zaczyna się z pozoru niewinnie, od płytki nazębnej, która nieustannie tworzy się na powierzchni zębów. W normalnych warunkach ten lepki i bezbarwny biofilm zawierający głównie bakterie Gram-ujemne, m.in. szczepy Porphyromonas gingivalis, Tannerella forsythia czy Treponema denticola, możemy łatwo usunąć szczotkując zęby. Jeśli jednak płytka nazębna nie jest regularnie usuwana dochodzi do jej mineralizacji i utwardzenia, czyli powstania kamienia nazębnego. Aby ten powstał potrzeba kilkudziesięciu godzin – wyjaśnia Monika Stachowicz.

Kamień nazębny

Kamienia nazębnego nie usuniemy już niestety szczoteczką. Gdy osadzi się wzdłuż linii dziąseł, bakterie zaczynają się namnażać i wyzwalać szkodliwe produkty uboczne, które podrażniają tkanki i wyzwalają naturalną reakcję zapalną organizmu. Tak wygląda geneza stanu zapalnego dziąseł, którego objawy są często lekceważone przez pacjentów. - Są to zaczerwienienie i krwawienie dziąseł tzw. objaw różowej szczoteczki, ich obrzęk, tkliwość oraz nadwrażliwość zębów. Zapalenie dziąseł to stan całkowicie odwracalny, jeśli odpowiednio zareagujemy. W innym wypadku stosunkowo łagodna infekcja może przekształcić się w zapalenie przyzębia –przestrzega stomatolog.

Kamień, którego nie usuniemy w gabinecie stomatologicznym podczas zabiegu profesjonalnej higienizacji, zaczyna uciskać dziąsła, powodując ich cofanie się i rozwój tzw. kieszonek przyzębnych. Na skutek procesów gnilnych w tkankach dziąseł pojawić się może również nieprzyjemny zapach z ust. Na tym etapie konieczna jest wizyta u dentysty. - Jeśli proces zapalny nie zostanie w porę zatrzymany, bakterie zaczynają wnikać w kieszonki i eksplorować m.in. odsłonięte korzenie zębów. Infekcja obejmuje coraz głębsze tkanki m.in. kość, w której osadzony jest ząb, co skutkować może jego ruchomością, a nawet utratą. Tak dochodzi do rozwoju paradontozy - tłumaczy stomatolog Monika Stachowicz.

Cierpią nie tylko dziąsła, ale cały organizm

To jednak mit, że paradontozy nie można wyleczyć. Można, a nawet należy, ponieważ jej konsekwencje mogą być bardzo poważne. Nie tylko dla urody i zdrowia jamy ustnej, pod postacią utraty zębów i zaburzonej funkcji żucia czy zaniku kości szczęki i żuchwy.

Choroby dziąseł są także czynnikiem ryzyka schorzeń ogólnych m.in. nadciśnienia, chorób serca, układu oddechowego, udarów, cukrzycy oraz przedwczesnych porodów u ciężarnych. W badaniach coraz częściej dostrzega się również związek między stanem dziąseł a niektórymi typami nowotworów, reumatoidalnym zapaleniem stawów czy chorobą Alzheimera. Nie bez powodu paradontoza nazywana jest cichym zabójcą.

Odpowiednia higiena

Na niektóre czynniki ryzyka chorób dziąseł m.in. schorzenia ogólne czy predyspozycje genetyczne, mamy mniejszy wpływ lub wcale, ale regularne przeglądy u dentysty oraz poprawna higiena jamy ustnej są w zasięgu każdego pacjenta. Chorobom dziąseł i przyzębia można zapobiegać dzięki odpowiedniej profilaktyce. Jej podstawą jest codzienne szczotkowanie zębów i usuwanie płytki nazębnej, a w przypadku kamienia nazębnego jego usuwanie za pomocą zabiegu skalingu i piaskowania u dentysty.

Niestety wiele osób nie wie, jak poprawnie szczotkować zęby, dbać o dziąsła oraz jakich narzędzi używać. Kluczowy jest wybór szczoteczki i odpowiednia technika szczotkowania. - Wielu Polaków stosuje tzw. okrężną technikę szczotkowania, która jest odpowiednia, ale dla… dzieci. To głównie nieprawidłowa technika szczotkowania jest odpowiedzialna za rozwój kamienia nazębnego. Właściwa jest technika wymiatająca, w której przykładamy szczoteczkę do linii styku dziąseł i zębów pod kątem 45 stopni. Następnie tzw. ruchem wymiatającym przesuwamy włosie w kierunku od dziąsła w dół. Przy każdym zębie powinniśmy wykonywać minimum 10 powtórzeń – opowiada Monika Stachowicz, stomatolog z Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie

Problemem jest także zbyt krótkie oraz niedokładnie szczotkowanie, np. pomijanie przestrzeni miedzyzębowych. Te możemy oczyszczać za pomocą nici dentystycznej, irygatora stomatologicznego lub za pomocą niewielkich szczoteczek międzyzębowych. - Poprawne mycie zębów klasyczną szczoteczką manualną jest trudniejsze, dlatego alternatywą są nowoczesne szczoteczki soniczne. Mogą one wykonywać kilkadziesiąt tysięcy ruchów na minutę, posiadać wbudowany czujnik nacisku, który chroni przed podrażnieniem tkanek dziąseł, a wykorzystywana w nich technologia pomaga dotrzeć do trudno dostępnych miejsc i skutecznie usuwać płytkę nazębną - co jest kluczowe, by zachować zdrowe dziąsła - zauważa ekspert. Czasem już tak proste rozwiązania jak właściwa higiena jamy ustnej pozwalają uniknąć problemów z dziąsłami i zachować zdrowy uśmiech na dłużej. 

Technologia soniczna

Szczoteczka Philips Sonicare DiamondClean Smart dzięki technologii sonicznej wykonuje do 62 tysięcy ruchów szczotkujących na minutę, wytwarzając przy tym mikrobąbelki, które dynamicznie docierają do trudnodostępnych miejsc. Powstały płyn czyści nie tylko same zęby, ale dostaje się także w trudnodostępne miejsca między zębami, na tylne powierzchnie zębów i wzdłuż linii. I to wszystko dzieje się niemal samo - wystarczy, że trzymać szczoteczkę pod kątem 45 stopni, a ruchy wymiatające, które należy stosować w przypadku korzystania ze szczoteczki manualnej, nie będą już potrzebne. Szczoteczka soniczna wykona je sama i to bardzo dokładnie, a w dodatku będzie ich znacznie więcej!

Dzięki technologii Philips Sonicare szczoteczka soniczna DiamondClean Smart skutecznie usuwa płytkę bakteryjną, która jest źródłem kamienia nazębnego, a jednocześnie jest delikatna dla dziąseł i zapewnia nawet 7 razy zdrowsze dziąsła już po 2 tygodniach stosowania[1]. Problemem nie będą już także krwawiące dziąsła i nieświeży oddech.

 

[1] Z użyciem szczoteczki Philips Sonicare DiamondClean Smart w trybie Gum Health

z główką G3 Premium Gum Care i w porównaniu do szczoteczki manualnej. Mierzone indeksem

GBI. Na podstawie J Clin Dent 2019;30(Spec Iss A)A16–23.

GAZETKA

nakladki na zeby zdjecie dodatkowe 2 min

 

EWA MAZUR PAWŁOWSKA